Menu
lifestyle / rozwój

Moje sposoby na relaks po pracy / freelancer po godzinach

Praca w domu ma wiele plusów i minusów. Dla mnie przeważają te pierwsze, dlatego w ogóle nie rozważam powrotu na etat czy wynajmowanie biura. Z czasem uczę się czerpać coraz więcej korzyści z posiadania biura w domu, jednak droga do takiego zdrowego podejścia – równowagi między życiem domowym, a pracą – wcale nie była prosta. W ciągu ostatnich dwóch lat wypracowałam nie tylko lepszą organizację pracy, ale nauczyłam się również, jak efektywniej odpoczywać i dbać o siebie po godzinach pracy.

To że trzeba odpoczywać, dbać o kręgosłup, o ciało, o sen wiemy wszyscy. To takie wskazówki, które wydają się oczywiste, jednak łatwo się zagalopować w złym kierunku. I wiem, co piszę bo był czas, kiedy kręgosłup odmówił mi posłuszeństwa i z trudem zakładałam buty, a pracę przy komputerze musiałam odpuścić na ponad miesiąc. To wszystko działo się jeszcze, kiedy pracowałam na etacie – ogrom pracy i jednocześnie pasja do tego co robię okazały się bardzo zgubne. Pewnie, gdybym nie doświadczyła tego na własnej skórze, to miałabym dzisiaj inne podejście do odpoczynku. Nie powiem – zdarza mi się i teraz pracować zbyt wiele godzin, ale już wiem, że nie jestem maszyną i trzeba to wszystko odespać, wejść w tryb offline czy porozciągać spięte ciało. Mam kilka swoich zasad, których się trzymam – to taki zestaw optymalny dla mnie, ale myślę, że może okazać się bardzo uniwersalny również dla innych osób.

Regularne ćwiczenia + codzienna joga

Na zajęcia grupowe chodzę 3 razy w tygodniu ( 2 x aerobik + 1 x joga) – taki układ funkcjonuje już ponad 2 lata i widzę, jak bardzo od tego czasu wzmocniłam kręgosłup (a tak w zasadzie mięśnie, które odpowiadają za ten cały przykręgosłupowy gorset). Ponadto jogę staram się praktykować prawie codziennie – 15-20 minut na proste, rozciągające asany. W domu ćwiczę w towarzystwie YouTube’a – ostatnio bardzo lubię ćwiczyć z Gosią – to co proponuje na swoim kanale jest bardzo uniwersalne i podoba mi się jej sposób podejścia do prowadzenia ćwiczeń. Uwielbiam też zajęcia w moim lokalnym, trzebnickim klubie fitness – atmosfera, która tam panuje zachęca do tego, żeby przychodzić i wylewać z siebie siódme poty I chyba właśnie ta atmosfera często jest kluczowa w tym, czy w ogóle będziemy chodzić na ćwiczenia.


Z tą jogą to oczywiście początek drogi, pozycja powyżej wymaga ode mnie wiele pracy, ale i tak bardzo się cieszę, że zaczęła mi wychodzić! No i zdjęcie robione na samowyzwalaczu, więc level trudności hard Podsumowując: Stałe dni i godziny ćwiczeń + ćwiczenia w domu – połączenie idealne. I w cale nie trzeba planować na to nie wiadomo ile czasu!

Zdrowy sen – 8 godzin na miękkim i wygodnym materacu PlantPur

Wiecie, jaka była jedna z naszych (Emila i moja) głupotek, kiedy zamieszkaliśmy razem? Kupienie najtańszego materaca Kiedy człowiek kupuje mieszkanie, a wydatki się mnożą, to w pewnym momencie zaczyna szukać tańszych alternatyw dla wszystkiego. I 5 lat temu niestety padło m.in. na tańszy materac – z popularnej sieciówki, kupiliśmy od ręki i byliśmy zadowoleni, że mamy na czym spać Czy ja muszę pisać, jak nierozważne to było?

Przejście z tamtego materaca na PlantPur Natural to jak przesiąść się z malucha do luksusowego auta. O ile na krótkich trasach maluch pewnie da radę, tak przy długiej podróży będzie niewygodny i niezdrowy dla pleców. Różnica w użytkowaniu ogromna, a przecież sen jest tak ważny dla naszego samopoczucia, zdrowia, trzeba się dobrze wyspać po to, żeby dobrze pracować i funkcjonować w ciągu dnia. To jest podstawa!

Materac PlantPur to produkt polski (a to zawsze ogromny plus ), jest ekologiczny, medyczny, posiada wiele atestów, patentów, a producent daje na niego aż 7 lat gwarancji! Marka oferuje różne modele materacy, w kilku rozmiarach – PlantPur prowadzi online swój firmowy sklep z materacami  i tam znajdziecie wszystkie szczegóły, a dodatkowo możecie liczyć na naprawdę fachowe doradztwo.

Spójrzcie na budowę materaca – to jak wygląda w pełni odzwierciedla to, jak bardzo jest dopracowany – w każdym detalu. Wierzchnia, cieńsza warstwa to ekologiczna pianka – mięciutka, bardzo wygodna i stabilna.

Grubsza część materaca ma aż 20 cm wysokości, odpowiada za idealne dopasowanie do ciała, a co za tym idzie dobre krążenie i wysoki komfort snu i odpoczynku.

Obie części są połączone zamkiem, ten piękny pokrowiec (oczywiście też ekologiczny) można ściągać i prać. Więcej o tym modelu przeczytacie tutaj. My mamy rozmiar 160×200 cm i był dobierany do ramy naszego łóżka.

Mogłabym tak ochać  i achać jeszcze kilka akapitów na temat tego materaca, tak bardzo się cieszę, że go mam Nie jest tajemnicą, że partnerem tego wpisu jest właśnie PlantPur i bardzo się cieszę z tego, że mogę polecić Wam tak rewelacyjny produkt. Świergolę tu do niego niczym zakochana nastolatka bo ja po prostu ten materac kocham!

Dogoterapia i kototerapia!

Zwierz nie pyta, wysłucha wszystkiego, zwierz rozumie Są dni, że z Emilem oboje padamy na twarz – jesteśmy dla siebie nawzajem wsparciem, ale są takie dni, że oboje tego wsparcia potrzebujemy. I kiedy tacy zmęczeni, rozdrażnieni całym dniem odpoczywamy, to psiaki zawsze potrafią umilić nam czas – rozśmieszą, wzruszą, a głaskanie psów i mizianie kotełki jest bardzo odprężające Te sprytne bestie doskonale wiedzą, kiedy pocieszyć, kiedy zaczepić do zabawy, a kiedy po prostu położyć się, wtulić pysk i ogrzać moje zmęczone ciało.

I jeżeli komuś wydaje się, że wyolbrzymiam te psie właściwości, to napiszę Wam, że ilekroć tak hardcorowo boli mnie głowa i kładę się na brzuchu to piesia przychodzi i kładzie mi mordę na szyi A druga potrafi w tym czasie położyć się na lędźwiach. I nic im nie pokazuję, nie wołam, one same wiedzą, że coś boli i trzeba pomóc. True story, nie bez kozery dogoterapia cieszy się dobrą sławą


W podsumowaniu napiszę coś ważnego, bo kiedyś sama wertowałam internet w tym zakresie i próbowałam znaleźć dla siebie rozwiązanie – może trafi tu osoba, która jest w podobnej sytuacji i moje wskazówki jej pomogą. Przez lata borykałam się z przewlekłym, koszmarnym bólem głowy, który bardzo utrudniał mi życie, czasami trwał nieprzerwanie przez około 20 dni i po 3 dniach znowu wracał – byli lekarze, którzy diagnozowali to jako napięciowy ból głowy, inni jako migrenę, depresję, a inni mówili, że to od kręgosłupa. Może każdy miał racje, nie wiem – przeszłam tyle badań, że w pewnym momencie miałam dosyć. Stwierdziłam, że muszę spróbować czegoś innego – przede wszystkim wsłuchać się bardziej we własne ciało, postawić na ruch i zdrowy odpoczynek. Te straszne bóle głowy zdarzają mi się jeszcze, na szczęście bardzo rzadko i potrafię z nich wyjść znacznie szybciej niż kiedyś. I te proste wskazówki, które wymieniłam powyżej to właśnie mój sposób na okiełznanie tych dolegliwości: ćwiczenia, dobry sen i ta moja dogoterapia I na pewno też inne podejście do pracy, bo co tu dużo mówić – kiedyś mocno przeginałam z liczbą przepracowanych godzin. Dowiedzenie się tego wszystkiego o sobie zajęło mi dobrych kilka lat, ale całe szczęście wiem już, który kierunek jest dla mnie najlepszy.

Wpis powstał przy współpracy z marką PlantPur

14 komentarzy

  • ElaEla
    15 stycznia 2018 at 20:40

    Weroniko, jak długo zajęła ci nauka tej figury? Sama od niedawna uczę się jogi i póki co czuję się bardziej zniechęcona niż zachęcona
    A materac super, wygląda jak chmurka =) Jak będę kupować mieszkanie to na pewno wezmę ten pod uwagę

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      16 stycznia 2018 at 10:29

      Miałam do niej kiedyś kilka podejść, ale dopiero kiedy bardziej rozciągnęłam ciało i nauczyłam się łapać równowagę to jakoś tak samo przyszło, bez większych przygotowań I właśnie w jodze to jest super – na początku (pozornie) proste asany nie chcą wychodzić, ale kiedy człowiek nauczy się swojego ciała to wszystko przychodzi łatwiej i szybciej. Więc na pewno będziesz miała jeszcze wiele satysfakcji z tej jogi!

      Odpowiedz
  • Zielona Utopia
    15 stycznia 2018 at 21:16

    Chciałabym być tak rozciągnięta, muszę się wziąć za siebie. Przesłodki psiaczek.

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      16 stycznia 2018 at 10:30

      Oczywiście polecam jogę :)) Sama jestem zdziwiona, jak nagle moje ciało puściło i fajne rzeczy zaczęły mi z tego wychodzić. Ale w tym wszystkim i tak najważniejsze jest lepsze samopoczucie.

      Odpowiedz
  • weronika | mavelo
    16 stycznia 2018 at 10:32

    No właśnie nie ma porównania! A kiedyś nawet nie pomyślałabym, że ten materac tak dużo może zmienić. Jak miło czytać, że ktoś rozumie ten zachwyt nad… materacem

    Odpowiedz
    • Przestrzeń Kobiety
      16 stycznia 2018 at 10:40

      Zachwyt to mało powiedziane Nawet nie wiesz jaki mi się zebrało na blogu za to, że opisałam nasz materac..bo wiesz skoro opisałam znaczy dostałam A my kupiliśmy go za własną kasę i zakochaliśmy się na maxa. Materac zmienia życie, jak pisałam i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Dla mnie to jak sen bez świadomości snu…po prostu odpływasz

      Odpowiedz
  • Matylda | Calm Station
    16 stycznia 2018 at 21:39

    Świetne wskazówki, pod którymi podpisuję się obiema rączkami. Ja również przez wiele lat miałam bóle głowy – najczęściej przez 7-10 dni o umiarkowanym natężeniu, pozwalającym normalnie funkcjonować, a potem 1-2 dni zwalającej z nóg migreny. Plus naprawdę męczące bóle pleców (raz że krzywienie się przed komputerem, dwa że skolioza) i zawroty głowy. Odkąd zaczęłam dbać o swoje samopoczucie fizyczne – czyli robię sobie przerwy, jem zdrowiej, nie palę, prawie nie piję alkoholu i ćwiczę 3 x w tygodniu – te objawy praktycznie zupełnie zniknęły. Niesamowite, bo to takie głupoty, o których niby każdy wie… ale kiedy faktycznie się ich przestrzega, poprawa jakości życia jest ogromna.

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      19 stycznia 2018 at 18:14

      Ilekroć czytam o Tobie, to jakbym czytała o sobie Dużo mamy podobnych doświadczeń, a tym bardziej ciesz fakt, że te hardcorowe za nami Ja kiedyś wpadłam na bloga, w którym chłopak opisywał podobne doświadczenia z bólem głowy, pomogło mu… bieganie Jednocześnie smuci fakt, że żaden z lekarzy, do których chodziłam nie zalecił mi sportu, więcej ruchu, albo nie zalecił bardziej szczegółowych badań (np. na poziom witaminy D). Dobrze, że z czasem człowiek uczy się sam siebie i łatwiej rozgryźć przypadłości tego typu.

      Odpowiedz
      • Matylda | Calm Station
        19 stycznia 2018 at 20:51

        Oj, bardzo dobrze, że już za nami! I fajnie, że tak to idzie w dobrą stronę – niby organizm im młodszy, tym sprawniejszy, ale ja czuję się obecnie dużo lepiej niż kiedy miałam ledwo skończone 20 lat! (zabrzmiało trochę, jakbym była już staruszką, ale co tam ).

        Odpowiedz
  • Agnieszka Wieczorek
    17 stycznia 2018 at 22:13

    Ja jeszcze nie osiągnęłam tej równowagi pomiędzy pracą, a odpoczynkiem. Trochę dokładają się do tego studia dzienne i te zajęcia rozłożone na całe dni. Czekam do czerwca, aż będzie po szkole i wtedy może uda mi się to wszystko lepiej zorganizować
    Mój sposób na relaks to przede wszystkim ćwiczenia, no i Korek oczywiście

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      19 stycznia 2018 at 18:14

      Aga, ja wiem, o której publikujesz wpisy i niejednokrotnie uśmiecham się pod nosem, kiedy widzę, że kończymy tak samo późno w nocy Chociaż oczywiście wolałabym, żebyśmy w tych godzinach mogły smacznie spać :)) U mnie też jeszcze nie jest idealnie, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
      Pogłaskaj proszę ode mnie Korka

      Odpowiedz
  • Edyta
    18 stycznia 2018 at 14:09

    Kiedy kupiliśmy dom też zdecydowaliśmy się na tańszy materac zamówiony na allegro. Szczęściem sprzedawca coś pokręcił i materac do nas nie dotarł, a pieniądze zostały zwrócone. I wtedy zaczęliśmy szukać innego, nie przez allegro. Zapłaciliśmy sporo więcej, ale jakość snu na takim materacu jest nie do porównania.

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      19 stycznia 2018 at 18:16

      Śpiąc przez tyle lat na moim starym, sprężynowym materacu codziennie wieczorem i rano popadam w zachwyt nad tym nowym Materac to naprawdę ważny element wyposażenia, fajnie, że tak się u Was złożyło z tym materacem!

      Odpowiedz
  • Przewlekły stres
    14 października 2021 at 18:37

    Ja mam dosłownie podobnie jak Ty Mi zarówno codzienna joga jak i regularne ćwiczenia pozwalają uporać się z nadmiernym stresem bez tego nie dałabym sobie tak ze wszystkim rady (jeszcze mój kotuszek mi w tym pomaga). Niestety jeszcze nie udało mi się przejść w pełni na swoje, ale już jedną nogą prawie jestem jeśli moge to tak określić

    Odpowiedz

Zostaw komentarz! Lubię czytać Wasze komentarze :)