Menu
lifestyle

Dlaczego warto adoptować starszego psa?

Przygarnęliśmy Krecika ponad półtora roku temu. Jest cudownym, starszym psiakiem, w przyszłym roku będzie obchodził osiemnastkę Nasze wspólne początki może nie były idealne, ale po kilku dniach Kreciuchny okazał się wspaniałym psem.

Od razu zaznaczę, że nie chcę pisać o smutnych rzeczach związanych z bezdomnymi zwierzętami. Wiem, że takich informacji jest pełno dookoła i czasami ciężko się z nimi zmierzyć. A mi zależy na tym, żeby ten wpis miał pozytywny charakter. Bo starszaki stoją ostatnie w kolejce do adopcji, ale mam nadzieję, że z czasem to się zmieni. Sama mam również młodsze zwierzaki i nie chciałabym nikomu narzucać jakiegoś punktu widzenia, a jedynie pokazać, że psie dziadeczki też są super.

glasku-glasku

Historia Krecika (zwanego również Kaziem)

Dla nas historia Krecika zaczyna się w chwili, kiedy zawitał w nasze progi. Miał wtedy 16 lat i nie mam pojęcia co przeżył, kto był jego właścicielem, czy dlaczego trafił na ulicę. Jeżeli ktoś po kilkunastu latach wyrzucił na ulicę leciwego psa to nie jestem w stanie tego zrozumieć. Mogło być też tak, że Kaziu należał do starszej osoby, która zmarła, a rodzina nie chciała zatroszczyć się o psiaka i go porzuciła (czego też nie jestem w stanie zrozumieć). Ale jak naprawdę było, tego pewnie nigdy się nie dowiem. Wiem jednak, że Krecik to dobra, poczciwa psina. Jest bardzo łagodny, grzeczny, naprawdę każdy kto go pozna jest nim zauroczony.
Na początku Krecik był wycofany i zdystansowany (mimo tego, że lubił być głaskany i ogólnie to raczej uczuciowo wylewny psiak). Ale dopiero po kilku miesiącach bardziej entuzjastycznie zaczął na nas reagować, zaczął szczekać kiedy słyszy coś podejrzanego, od Trufli nauczył się tego, że na widok smyczy trzeba podskakiwać i skacząc do góry na swoich koślawych łapkach wygląda prześmiesznie. Wcześniej myślałam, że ma taki swój świat starszego psa – i może po części faktycznie tak jest – ale teraz to taki nasz Kreciuchny, na początku chyba nie do końca czuł się 100% domownikiem.

Stan zdrowia (całkiem dobry! :))

Jak nietrudno się domyślić, psiaki w takim wieku mogą mieć różne przewlekłe dolegliwości. Mimo wszystko Krecik jest w bardzo dobrej kondycji. Jego stan zdrowia znacznie się poprawił odkąd u nas jest. Myślę, że nie bez znaczenie jest tutaj towarzystwo młodej, pięknej Trufli, której Kaziu zawsze zaciekle broni przed bezczelnymi kawalerami

  • Słaby wzrok – Krecik cierpi na jaskrę, na jedno oko widzi słabo, na drugie wcale. Ale w żaden sposób mu to nie przeszkadza i na spacerach chodzi bez smyczy (jeśli zboczy z trasy to wystarczy go zawołać i podąża za głosem)
  • Serducho – Pani weterynarz powiedziała, że słychać delikatne szmery, ale serce jest silne i w dobrym stanie
  • Kondycja fizyczna – czasami Krecik podbiegnie przez moment, ale jego ulubione tempo to spokojny spacer i może spacerować całkiem długo. Idzie tym swoim chwiejnym krokiem i merda ogonem, a to merdanie pozwala mu chyba utrzymać równowagę Ponadto czasami trzeba go wnosić po schodach –  mieszkamy na drugim piętrze i czasem widzę, że po spacerze Krecik ma mniej siły.
  • Zęby – to jest słodki szczerbatek Zębów ma mało, przeważnie dostaje coś miękkiego do jedzenia, ale np. z bułeczką poradzi sobie bez problemu
  • Oddychanie – na początku zdarzało się często, że Krecik w nocy jakby nie mógł przez moment złapać powietrza. Teraz takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, jak wyjaśniła nam weterynarz fałd skórny w gardle u starszych psiaków jest już zwiotczały i takie sytuacje mogą się zdarzać
  • Zwyrodniałe stawy – Krecik jest taki trochę pokrzywiony, pokraczny. Jego ciałko jest mniej sprężyste niż u młodszego psiaka (ale w najmniejszy sposób nie przeszkadza mu to w codziennym funkcjonowaniu)

kreciuchny

Jakie trudności spotkały nas na początku?

Nie chciałabym tutaj koloryzować, że od pierwszego dnia było słodko i cudownie. Pierwsze ok. 10 dni były dla nas wyzwaniem. Ale po tym czasie Krecik objawił się w samych superlatywach.

  • Nietrzymanie moczu – Pierwszy dzień to była katastrofa. Drugi dzień był znacznie lepszy, trzeciego za to udało nam się w pełni wyregulować pory spacerów i karmienia. Psiaki wyprowadzamy 3 x dziennie o stałych porach i to załatwia sprawę.
  • Bezsenność – Teraz chce mi się z tego śmiać, ale półtora roku temu wcale nie było mi do śmiechu. Pamiętam jak Krecik chodził w nocy po domu i próbował zwrócić na siebie uwagę. Szczekał, łaził i się wiercił. Jak się okazało Krecik ma lekkiego parkinsona, a tej chorobie towarzyszy bezsenność. Przez miesiąc podawaliśmy mu melatoninę i to bardzo szybko rozwiązało problem. Ale wydaje mi się, że ta jego bezsenność była również spowodowana stresem jaki przeżył w związku ze zmianą miejsca zamieszkania.

Korzyści z posiadania starszego psiaka

Oprócz standardowych korzyści z posiadania psa, starowinki mają kilka dodatkowych zalet

  • Starsze psy nie potrzebują długich spacerów – jeśli ktoś na takie spacery nie ma czasu, to 10-15 minut na pewno wystarczy na toaletę, a wybiegać się starsze psy przeważnie nie potrzebują.
  • To spokojne, zrównoważone i ułożone psiaki. Staruszki przeważnie miały wcześniej dom (często się zdarza, że trafiają do schroniska po śmierci właściciela), więc są nauczone czystości, są oddane, bardzo uczuciowe.
  • Oprócz Krecika mamy jeszcze 2 młode psy i z całej trójki Krecik jest najgrzeczniejszy (ale nie umniejszając Trufli i Klusce – wszystkie równie kochane :)).
  • Dziadeczki są równie urocze jak szczeniaki. Są słodkie, trochę ślamazarne i takie przytulaśne. A przy tym spokojne i nierozrabiające :).
  • Psy przeżywają starość w piękny sposób. Godzą się ze swoimi ułomnościami, gorsza kondycją, zwierzęta nie rozpamiętuje tego co było kilka lat temu, żyją chwilą i godzą się z tym co jest. I uwierzcie, że sporo można się od nich nauczyć.
  • Ogromna satysfakcja – związana z tym, że zapewniło się zwierzęciu godną starość (codziennie mam radochę, kiedy patrzę na Krecika, serio ;)). Warunki schroniskowe są dla tych psów szczególnie ciężkie.

Kiedy adoptowaliśmy Truflę przez myśl mi nie przeszło, żeby przygarnąć starszego psa. Jednak zmieniłam zdanie, kiedy pracowałam nad kalendarzem, w którym bohaterami były starsze psy ze schroniska. Poznałam też wolontariuszki, które zrobią wszystko, żeby promować adopcję starszych psów (tu polecam klub psiego seniora :)), a i do tego na tyle na ile mają czasu bardzo o te psy w schronisku dbają.

kaziu

Tak jak napisałam na początku, z Krecikiem pierwsze dni nie były idealne.  Ale bardzo szybko stał się cudownym towarzyszem, nie zamieniłabym go na żadnego innego psa. Podkreślam to dlatego, żeby zawsze dać psu szansę, kilka dni na przyzwyczajenie się.

Jeżeli pomyślicie o adopcji psa, weźcie proszę pod uwagę również starszyznę A może w boksie ze starszymi psami, jakiś koślawy szczerbatek szczególnie przypadnie Wam do serca? Wiem, że to nie będzie przyjaźń na kilkanaście lat i ja też się liczyłam z tym adoptując Krecika.  Ale wspólnie spędzone chwile,  które spotkają Was po drodze z całą pewnością będą bezcenne.

49 komentarzy

  • Świnka
    25 października 2015 at 22:44

    Piękna historia!! Podziwiam! :*

    Odpowiedz
  • Asia M.
    26 października 2015 at 00:50

    Ja też kocham starsze psy i promuję ich adopcję. fajnie, że o tym napisałaś

    Odpowiedz
  • Mrslifestyle.pl
    26 października 2015 at 11:25

    Krecik jest przesłodki, zresztą jak cały Twój zwierzyniec, łącznie z kotem, a jak wiesz za nimi nie przepadam Jesteś naprawdę dobrym człowiekiem, oferując Kazikowi ciepły dom pełen miłości, aby swój czas mógł spędzić w szczęściu z dwoma siostrami i kicią. Wzruszyłam się

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      26 października 2015 at 12:13

      Dziękuję Karlajn za to co napisałaś! Cały zwierzyniec pozdrawia ciocię Karolinę A co do Kazia to starość jest spoko (i jest nieunikniona). Wyobrażasz sobie, żeby swoje psy wyrzucić kiedyś bo będą zbyt stare? Po Blancie może siwizny nie będzie widać, ale u Stefana owszem I wtedy „sorry Stefan, taki siwy to Ty mi do mieszkania nie pasujesz”. Wiem, że absurd totalny, ale nie wiem czym kierują się ludzie, żeby wyrzucać psy, z którymi żyli kilkanaście lat

      Odpowiedz
      • Mrslifestyle.pl
        26 października 2015 at 13:17

        Nie wyobrażam sobie tego, nie pisałam tego wyżej, ale o tym myślałam – jakim człowiekiem trzeba być, aby pozbyć się psiaka, który oddaje nam całą swoją miłość i jest totalnie od nas uzależniony. Nie mieści mi się to w głowie, są oczywiście różne sytuacje życiowe, o których pisałaś w poście, ale nie mam tu na myśli czynów z premedytacją, to jest dla mnie nie do ogarnięcia. Mam koleżankę, która jest wolontariuszką w schronisku, w Gdyni i opowiadała mi historię, prawdziwą o gościu, który przyszedł do schroniska bo chciał sobie wymienić psa… Wyobrażasz to sobie? Bo ten, którego miał w domu już mu się znudził. A pies, którego miał był także ze schroniska i dla niego to była normalna sytuacja, że on sobie przyjdzie i wymieni na innego. Podobno robił tak wielokrotnie, kurde co tacy ludzie mają w głowach jest dla mnie też nie do pojęcia. Smutne, ale prawdziwe Ja mam wyrzuty sumienia, kiedy wyjeżdżam i muszę moje psy zostawić u rodziców, choć mają tam jak pączki w maśle, to wiem, że za mną tęsknią, bo ich dom jest tam, gdzie ja jestem Kochana przytulaski dla całej załogi!

        Odpowiedz
        • weronika | mavelo
          26 października 2015 at 13:42

          Wymienić psa…? Nie pojmuję, niektórzy ludzie zachowują się w tak irracjonalny sposób, że ciężko to nawet określić. Ja bym nie dała rady jako wolontariuszka w schronisku, więc wielki szacun dla Ani (bo to chyba o Anię chodzi :)) Ściskam Cię mocno i do zobaczenia niedługo :*

          Odpowiedz
          • Mrslifestyle.pl
            26 października 2015 at 14:57

            Tak, dokładnie o Anię chodzi Buzi Kochana!

  • Adrianna Zielińska
    26 października 2015 at 21:16

    Całkowicie zauroczyłaś mnie tym tekstem, ale przede wszystkim swoim podejściem. Sama od dawna myślę o przygarnięciu kota ze schroniska, jednak moja trudna sytuacja, związana z częstymi wyjazdami, skutecznie wstrzymuje podjęcie decyzji – nie chciałabym sytuacji, w której zwierzę „zapomni”, z kim właściwie mieszka, jeżeli stale bym je podrzucała swojej rodzinie. Chęci są ogromne, ale odpowiedzialność działa silniej.
    A Krecik… wygląda naprawdę na przekochaną psinę

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      26 października 2015 at 22:16

      Dziękuję bardzo! Częste wyjazdy to faktycznie przeszkoda do tego, żeby przygarnąć pupila. My zawsze jeździmy (zawsze – w sensie raz w roku, na wakacje :)))) z psiakami, a naszą kotkę odwiedza siostra mojego partnera. Ale za daleko z tymi psami też nie pojedziemy bo np. zapakowanie ich do samolotu czy podróż do innego kraju pewnie byłyby skomplikowane.

      Odpowiedz
  • Moon-Child
    26 października 2015 at 22:31

    Super, że postanowiliście zaadoptować starszego psa, bardzo niewielu ludzi ma odwagę, aby to zrobić. Co ciekawe, napisałaś, ze piesek miał problemy z nietrzymaniem moczu i bezsennością, zwróceniem uwagi w nocy, czyli właściwie dokładnie takie problemy miał mój szczeniak. Jednak malutkie i starsze psy łączą te same rzeczy

    Odpowiedz
  • haukotella
    27 października 2015 at 13:42

    Jejku, aż się wzruszyłam. Piesek piękny i fajnie, że o tym napisałaś.

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      27 października 2015 at 15:32

      Klaudia, dziękuję! To prawda – Kreciuchny jest bardzo przystojny Taki nasz mały niedźwiadek

      Odpowiedz
  • Mona Te
    28 października 2015 at 15:25

    Piękny post Gdybym mogła, adoptowałabym staruszka, ale niestety nie mam warunków na posiadanie żadnego zwierzaka :c Ubolewam nad tym strasznie, a Twoja historia, mam nadzieję zainspiruje innych do adopcji

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      28 października 2015 at 18:06

      Dziękuję! Jak nie teraz to może za jakiś czas warunki na posiadanie psiaka będą Mam nadzieję, że jeżeli ktoś kto chce przygarnąć psa i dzięki temu wpisowi zastanowi się nad starszym psem to będę się bardzo cieszyć. A jeśli pod wpływem tego wpisy adoptuje staruszka to chyba będę skakać pod sufit :)))

      Odpowiedz
      • Mona Te
        28 października 2015 at 22:31

        Też mam taką nadzieję W rodzinnym domu zawsze przygarnialiśmy zwierzaki, zazwyczaj te, które ktoś wyrzucił w lesie. Nie potrafię sobie wyobrazić jakim trzeba być człowiekiem, by to robić, no ale to rozmowa na inny dzień może Trzymam kciuki za to, by jak najwięcej staruszków znalazło nowy dom!

        Odpowiedz
        • weronika | mavelo
          29 października 2015 at 09:35

          Oj tak, temat rzeka. Ludzie jeszcze myślą w jakiś dziwny sposób na temat zwierząt i te zachowania się nieludzkie
          O adopcji starszych psów całe szczęście zaczyna się mówić coraz więcej, ja z Kaziem zaraz jadę na sesje zdjęciową – będzie w kalendarzu, w którym większość psiaków to psiaki leciwe Gwiazda

          Odpowiedz
          • Mona Te
            29 października 2015 at 11:37

            Super! Jakby co, chętnie udostępnię u siebie na blogu i na fb informację o kalendarzu
            Psy bez człowieka sobie nie poradzą zbyt dobrze w świecie, nie są drapieżnikami jak koty, potrzebują ludzkiej miłości, dlatego też nie rozumiem myślenia innych ludzi. Mój chłopak w rodzinnym domu też ma adoptowanego psa ze schroniska, ktoś suczkę strasznie skrzywdził i trochę jej zajęło zanim zaufała. Nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem :c

            Mam nadzieję, że ludzka świadomość wzrośnie i zamiast kupować psa za grube pieniądze, pomyślą o zwierzakach w schroniskach

            A my się dzisiaj widzimy! Miło będzie uścisnąć Ci dłoń i podziękować za ten post osobiście

          • weronika | mavelo
            29 października 2015 at 21:39

            Dziękuję, na pewno promocja się przyda i będę bardzo wdzięczna! Pieniądze będą zbierane na wrocławska fundację 2+4, jak tylko będę wiedziała coś więcej to dam znać

            Nie rozpoznałam Cię na wroblog, buuu Mogłam wziąć ze sobą Krecika, w sumie pół dnia spędził dzisiaj we Wrocławiu, a to bardzo towarzyski piesek, przynajmniej miałabym ze sobą „element” rozpoznawczy – może tak byłoby łatwiej Mam nadzieję, że na kolejnym spotkaniu będzie okazja do rozmowy!! :)))

          • Mona Te
            31 października 2015 at 13:30

            Za dużo było osób, mogłam napisać, że mam czerwone końcówki, też byłoby łatwiej rozpoznać Ale następnym razem się uda

  • Introwertyczka
    29 października 2015 at 19:04

    Ja przyznam się szczerze, iż bałabym się wziąć starszego psa, gdyż miałabym świadomość, że niedługo trzeba by było się pożegnać i znowu łzy i ból po stracie. Wiem, że to samolubne podejście i zdaję sobie z tego sprawę, ale takie były moje odczucia przy wyborze. Z drugiej strony szczeniak to też taka trochę wygodna opcja – nie mówię, że zła, ale wygodna, bo pies od podstaw. I nawet ze stron schroniskowych wiem, że zwierzak jak kończy mniej więcej pół roku – rok, to jego szanse na adopcję z każdym dniem coraz bardziej maleją, bo ludzie właśnie najczęściej maluchy biorą. Więc uznałam, że najbardziej optymalne rozwiązanie to przygarnięcie psa kilkuletniego, który szanse już ma mniejsze, a jeszcze prognostycznie długo będzie ze mną. Jednak też były dylematy moralne w stylu, czy można wybierać psa na podstawie zdjęcia, wyglądu, czy to uczciwe, że ten by mi pasował, a tamten nie itd. No różne emocje są przy adopcji psa – jakby nie było to jedna z ważniejszych życiowych decyzji.

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      29 października 2015 at 22:05

      Pamiętam, że kiedy jako pierwszą adoptowaliśmy młodą sunię (Czyli naszą Trufelkę, miała wtedy 2 lata :)) i okazało się, że ma lęk separacyjny to usłyszałam coś takiego: „chcieliście młodego psa, to teraz macie za swoje” – to powiedziała osoba bardzo dbająca właśnie starsze psiaki. Z jednej strony rozumiem jej determinację, z drugiej zrobiło mi się przykro. Wychodzę z założenia, że posiadanie zwierząt jest dobre, adopcja jest super, adopcja starszego zwierzęcia jest ekstra Ogólnie każde z tych rozwiązań jest dobre i każde popieram (oczywiście wiem, że są osoby, które nie przepadają za zwierzętami i rozumiem, że ktoś może mieć inne zainteresowania niż ja i nigdy nie narzucałabym takiej osobie mojej wizji świata :D). Jedyne co będę krytykować to kupowanie psów z pseudohodowli – to jest coś strasznego.

      Wcale Ci się nie dziwię, że bałaś się tego bólu jaki jest związany z utratą przyjaciela po kilku latach, a może kilku miesiącach, sama też się mocno zastanawiałam przed adopcją. A ile się na początku nasłuchałam „po co Wam taki stary pies?” Ale całe szczęście, każdy kto pozna Krecika szybko zmienia zdanie i nie postrzega źle jego starości

      Odpowiedz
  • Nika
    31 października 2015 at 17:33

    Wczoraj minął tydzień jak odeszła moja ukochana psinka, miała prawie 17 lat jedyne co by mnie powstrzymało przez przygarnięciem starszego pieska to to, że nie chciałabym tego drugi raz przezywać. Ale wiem też, że ważniejsze jest to że da sie takiemu pieskowi dom na jesień jego zycia. Krecik szczęściarz

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      2 listopada 2015 at 15:12

      Nika. bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, utrata przyjaciela po tylu latach to duży smutek i ból. Z psami jest tak, że żyją (niestety) krócej niż ludzie i ta strata jest nieunikniona… Kiedyś też straciłam ukochanego psa i przez lata nie mogłam mieć kolejnego. Ale czas leczy rany, mam nadzieję, że u Ciebie z każdym dniem jest coraz lepiej, trzymaj się!

      Odpowiedz
  • Agnieszka Wieczorek
    2 listopada 2015 at 19:00

    Krecik jest śliczny Piękna historia, aż się wzruszyłam Adopcja starszych psów przeważnie wiąże się z tym, że nie będą one z nami tak długo, ale powiem Ci, że wcale nie musi być to, aż tak krótko. Po śmierci mojej prababci przygarnęliśmy jej psa, a dokładnie suczkę, miała wtedy 16lat. Dożyła 24lat i to w całkiem dobrej kondycji.

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      3 listopada 2015 at 09:29

      Aga, ale super! Musicie być bardzo zgraną i kochającą się rodziną Krecik to właśnie chyba taka bida, której zmarła ukochana Pancia, a rodzina nie chciała wziąć odpowiedzialności za psiaka – takie historie dzieją się bardzo często. Ale całe szczęście historie dla takich psiaków nie muszą się źle kończyć. A te 23 lata, to chyba rekordzistka!

      Odpowiedz
  • Puffa.pl
    6 listopada 2015 at 12:50

    Trochę z innej strony: czytałam kiedyś artykuł, że często zwierzęta które dużo czasu spędzą w schronisku gdy zostaną adoptowane i zyskają nowy dom hmmm tracą siłę walki i chęć przetrwania. Chyba kiedyś w tygodniku Polityka był o tym artykuł. Osobiście oczywiście uważam, że ZAWSZE WARTO DAĆ PSU czy KOTU szansę i adoptować!

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      6 listopada 2015 at 17:32

      Psy też niestety potrafią wpaść w depresję. Ale wydaje mi się, że potrafią się z tym uporać znacznie szybciej niż ludzie (pies stosunkowo szybko jest w stanie przystosować się do nowej sytuacji). U mnie Krecik „otworzył się” po kilku miesiącach. Dla nowych właścicieli takie wycofanie się psa może być niestety zniechęcające. Też jestem jak najbardziej za tym, że warto dać szanse, ta miłość od psa prędzej czy później przyjdzie

      Odpowiedz
  • Champagnegirlsabouttown.co.uk
    14 listopada 2015 at 21:07

    Kochany psiak, patrze i patrze na Waszr zdjecia razem
    Ana

    Odpowiedz
  • Ada (Rzeczovnik)
    26 listopada 2015 at 09:33

    Jesteś wspaniałą osobą, Weroniko!
    Niesamowicie wzruszyła mnie historia Krecika. Niedawno odszedł mój 16-letni pies, więc się zupełnie ponadprogramowo wzruszam przy opowieściach o starszych pieskach. To prawda, że są trochę jak maluchy. Zresztą to trochę jak ze starszymi ludźmi. Tylko, że człowiek bardzo rzadko jest pogodzony ze starością, dla psa to jest naturalne – no przynajmniej tak się nam wydaje z naszej ludzkiej perspektywy.
    Sama powoli przymierzam się do adopcji psa i jego wiek nie ma znaczenia (znaczenie, i to kluczowe, ma tylko stosunek do kotów).

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      26 listopada 2015 at 11:41

      Ada, bardzo dziękuję za ciepłe słowa! Mam nadzieję, że smutek po stracie Twojego psiaka jest już nieco bledszy bo tak naprawdę to czas najlepiej leczy rany.
      Przemiło jest przeczytać, że ktoś również widzi ten niesamowity urok starszych psiaków Krecik mnie rozczula totalnie. Nawet to, że po jedzeniu próbuje wycierać sobie mordkę o zasłony mnie nie denerwuje, tylko bawi (jest szczerbaty i jedzenie zalega mu pod dziąsłami, czasami Kluska mu to wylizuje :)))). Starszaki to takie słodkie Miśki, gdyby miała miejsce to na pewno wzięłabym jeszcze jakiegoś dziadeczka.
      Mam nadzieję, że wkrótce będziesz miała równie wspaniałego towarzysza!
      Dzięki serdeczne raz jeszcze za ten komentarz, niech ludzie wiedzą, że starsze psy są cudowne!

      Odpowiedz
  • Asia Tarkowska
    1 grudnia 2015 at 10:31

    Myślę o adopcji zwierząt ze schroniska. Najpierw pewnie będzie to kot, ale pies też jest w planach, tylko trochę dalej w przyszłości. I właśnie cały czas myślę o adopcji starszego zwierzęcia, bo te maluszki to znajdą dom szybko, a te stare są pomijane. Serce mi pęka jak widzę ich smutny wzrok… Ogromny szacunek dla Ciebie za adopcję takiego psiaka, fajnie że to promujesz

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      1 grudnia 2015 at 20:23

      Asiu, nawet nie wiesz, jak się cieszę, kiedy czytam, że ktoś myśli o adopcji dziadeczka :)))
      Bardzo dziękuję za to co napisałaś!

      Odpowiedz
  • […] Jeśli zastanawiacie się nad adopcją zwierzęcia polecam Wam dwa bardzo wartościowe artykuły na ten temat: Dlaczego warto adoptować = zyskać nowego przyjaciela? Dlaczego warto adoptować starszego psa? […]

    Odpowiedz
  • ekstrawagancka Klaudyna
    15 stycznia 2016 at 00:18

    Marzę, by przygarnąć takiego… starszaka! Bo to młody duch w starszym, psim ciałku. Chwilowo nie mam warunków i że tak powiem – kota na ogonie, ale przyjdzie ten dzień, gdy dołączy do nas kolejny zwierzak, co to będzie miał swoje lata, ale zechce zaakceptować mojego puszystego marudę z rudym ogonem – z wzajemnością oczywiście

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      16 stycznia 2016 at 18:48

      Klaudyna, przemiło przeczytać, że marzysz o tym, żeby przygarnąć starszaka ♥ Mam nadzieję, że będziesz mogła to zrobić w niedalekiej przyszłości :))
      U nas Kaziu na początku gonił kicię, ale że Kazik ślepy i powolny to było to po prostu śmieszne Teraz siedzą łapa w łapę i nikt nikomu nie wadzi

      Odpowiedz
  • Ehdi Mars
    24 stycznia 2016 at 22:22

    Strasznie podziwiam osoby, które są w stanie adoptować starszego psa, ja się niestety do tego nie nadaję. Teraz kiedy Fran dobija już sędziwego wieku, muszę godzić się z tym, że coraz bardziej niedomaga. Kosztuje mnie to olbrzymią ilość stresu i wiem, że nie będzie mi łatwo kiedy odejdzie. Czasem mam taki poryw serca, że wzięłabym jakiegoś chorego, starego ale wiem, że jak go tak strasznie pokocham… Dlatego naprawdę szczerze podziwiam bo to cudowne wziąć takiego staruszka.

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      28 stycznia 2016 at 09:49

      A w jakim wieku jest Fran?

      Odpowiedz
      • Ehdi Mars
        28 stycznia 2016 at 11:12

        Fran ma 7 lat obecnie, co w przypadku doga niemieckiego oznacza wiek już dość sędziwy.

        Odpowiedz
        • weronika | mavelo
          31 stycznia 2016 at 16:31

          O to faktycznie już poważny Pan Mam nadzieję, że zdrowie Franowi dopisze jak najdłużej. W przypadku tych większych psiaków często chyba stawy w łapkach dają się we znaki.
          Krecik co prawda też ma problemy ze stawami, ale przy tym wszystkim ma króciutkie łapki i jest lekki, więc radzi sobie z tym wszystkim.
          Serdeczne pozdrowienia dla Was :))

          Odpowiedz
          • Ehdi Mars
            31 stycznia 2016 at 21:02

            Fran to Frania czyli dziewczynka, a raczej suka

          • weronika | mavelo
            1 lutego 2016 at 17:09

            No tak! Znowu z Frani zrobiłam Franka :)))

  • Happy_Blog
    31 stycznia 2016 at 14:07

    Wspaniała, wzruszająca historia. Bardzo Ci dziękuję, że adoptowałaś tego Staruszka i dałaś mu nadzieję, ciepło i miłość. Oczy mam nadal wilgotne, choć Twój wpis czytałam dwie godziny temu Fajnie, że napisałaś, jak taka adopcja wygląda od podszewki – z czym się zmagaliście na początku, co było trudne. Bez ściemy i koloryzowania. Mam nadzieję, że w Twoje ślady pójdzie coraz więcej osób. Ja sama czuję, że gdy już kupimy dom… A to już niedługo, mam nadzieję
    Mam nadzieję, że nie pogniewasz się, że w swoim dzisiejszym wpisie zawarłam link do Waszej historii. Chciałam podzielić się nią z osobami, które być może nie dotarły tutaj, a może zajrzą do mnie.
    Pozdrawiam Ciebie i Krecika

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      8 lutego 2016 at 12:23

      Aniu, pięknie dziękujemy Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się nakręcić filmik z Krecikiem w roli głównej bo zdjęcia nie oddają w pełni jego słodyczy ;)))
      To trzymam kciuki za kupno domu, żeby marzenia spełniły się jak najszybciej

      Odpowiedz
  • monia
    28 lipca 2016 at 20:44

    W czeluściach Internetów znalazłam Twojego bloga, jak przeczytałam, że masz adoptowane psiaki, od razu wiedziałam, że znalazłam bratnią duszę! (w dodatku też jestem grafkiem, haha) Obecnie szykuję się do adopcji kolejnej 10letniej bidy ze schroniska. Pies ze schroniska ma jedną piękną cechę: Kocha bezgranicznie, bezwarunkowo i wiecznie. Tego nie da się z niczym porównać. Szkoda, że ludzie często zapominają, że miłości nie da się kupić, a można ją ocalić…

    Stu lat dla Krecika, pięknego wieku dożył, jest już pełnoletni, oby jeszcze dłuuuugo cieszył się dobrym zdrowiem

    Zaczynam obserwację, dodaję do ulubionych, przy okazji zapraszam i w moje skromne progi rozterek graficznych, końskich i wnętrzarskich

    Odpowiedz
  • Danuta Kitowska
    22 sierpnia 2017 at 15:24

    Jejku jak pięknie dostałam właśnie wiadomość od córki (blogerki): „lubimy tego bloga” z linkiem do tego wpisu – wdzięcznam jej bardzo i Tobie za ten wpis Latem przyszłego roku wprowadzam się do nowego domu i wszystkim opowiadam jak to Kreciki będą po nim kroczyły, a zawsząd słyszę – po co ci to? Stary pies, to problemy i ….emocje. Będę odsyłać do tego wpisu

    Odpowiedz
    • weronika | mavelo
      22 sierpnia 2017 at 15:39

      Och, jak cudownie czytać! Bardzo dziękuję :)))
      Nam się marzy jeszcze kiedyś adopcja kolejnych seniorków – jednocześnie marzeniem jest posiadanie domu, więc mam nadzieję, że to wszystko się kiedyś ziści (a Tobie już teraz bardzo gratuluję!)
      Taka ciekawostka, że wszystkie dzieci, które poznały Kazia są nim zachwycone – młodsze psy są bardziej nieprzewidywalne i mogą dziecko po prostu przestraszyć. Dzieci Kazia kochają, całują, przytulają, a on przy nich siedzi się domaga więcej Dziecko nie ma takiego pragmatycznego podejścia, więc te emocje w jakiś sposób są bardziej naturalne.
      Oj ile ja się nasłuchałam po co nam starszy pies. Ale jak już ktoś Kazimierza pozna to nie jest w stanie oprzeć się jego urokowi
      Trzymam bardzo mocno kciuki za przeprowadzkę i adopcję!

      Odpowiedz
  • Marcelina
    30 listopada 2017 at 16:01

    Weronika! Dziękuję za taki post, jak zawsze jest rozmowa o psiakach to choć bym się rękami i nogami broniła, jednak się wzruszę. Piękna historia i takimi trzeba się dzielić pozdrawiam serdecznie!

    Odpowiedz

Zostaw komentarz! Lubię czytać Wasze komentarze :)